Droga z Poznania do Zgorzelca była kręta i długa. Dziwne są te drogi na południu Polski. Jako kujawianka i od kilku lat wielkopolanka przyzwyczajona jestem do szerokich i prostych dróg. A tam... no cóż zakręt za zakrętem :)
Miłą odmianą była zieleń, która otaczała nas przez większość trasy. Przepiękne pola, lasy i łąki.
W nocy na jezdni spotkaliśmy jelonka lub sarenkę :) Miłe ale głupiutkie zwierzątko. Zamiast uciekać z jezdni stało i się na nas patrzyło swymi świecącymi oczami.
Do Zgorzelca dojechaliśmy jakoś przed północą.
Po kilku minutach znaleźliśmy hotel, który był sprytnie ukryty za Biedronką.
Pełni wrażeń po podróży poszliśmy spać. Jutro zwiedzanie ;)